W moim gabinecie w Alphen aan den Rijn nie strzelam laserem "na oślep". Wykorzystuję laser diodowy o ściśle określonej długości fali 980 nanometrów. Dlaczego właśnie ta liczba? Zgodnie z wykresem absorpcji (krzywa pochłaniania światła przez tkanki), fala 980nm wykazuje jedno z najwyższych powinowactw do porfiryn zawartych w hemoglobinie. Hemoglobina to czerwony barwnik krwi, który w tym procesie staje się naszym chromoforem (celem). Gdy wiązka lasera o mocy do 50 Watów (w zależności od ustawień) trafia w skórę, przelatuje obojętnie przez wodę i melaninę w naskórku, a całą swoją energię deponuje wewnątrz naczynka krwionośnego. Dochodzi tam do gwałtownego wzrostu temperatury powyżej 70°C. To zjawisko nazywamy selektywną fototermolizą. Krew ulega natychmiastowej koagulacji (ścięciu białka), a ściany naczynia zapadają się i sklejają. Co ważne, technologia 980nm pozwala na znacznie głębszą penetrację niż starsze systemy KTP (532nm), dzięki czemu skutecznie zamykamy nawet te naczynia, które są położone głębiej w skórze właściwej, a nie tylko te powierzchowne.